Jakiś czas temu miałem u siebie w domu na testach bardzo ciekawe urządzenie – Honora 6. Niestety gdzieś zapodziały mi się materiały do recenzji, a wręcz byłem przekonany, że zostały usunięte na uszkodzonej karcie pamięci. Jednak udało mi się odzyskać wszystkie pliki, więc z przyjemnością mogę zaprosić Was na recenzję Honora 6.
SPECYFIKACJA TECHNICZNA
Wyświetlacz: 5-calowy Full HD (1920 x 1080 pikseli)
Procesor: 8-rdzeniowy Kirin 920 4x A7 1,3 GHz + 4x A15 1,7 GHz
Procesor graficzny: ARM Mali T628MP4
Pamięć RAM: 3 GB
Pamięć wewnętrzna: 16 GB + slot microSD do 64 GB
Aparat główny: 13 Mpx z podwójną diodą LED
Aparat frontowy: 5 Mpx
Łączność: modem 4G LTE, Bluetooth 4.0, WI-FI, port podczerwieni
Akumulator: 3100 mAh
Wymiary: 139,6 x 69,7 x 7,5 mm
Waga: 130 g
BUDOWA
Pierwsze co rzuca się w oczy to trochę znajomy design urządzenia. Honor 6, według sporej części moich znajomych mylony był z iPhone 4S lub Sony Xperia Z. To prawda, smartfon jest trochę podobny do tych urządzeń, ale nie jest kropla w kroplę taki sam. Można to wywnioskować chociażby po całkowicie innych bokach i teksturze widocznej na klapce baterii.
Honor 6 zapakowany został w obudowę o wymiarach 139,6 x 69,7 x 7,5 mm i wadze 130 gramów. Jakość wykorzystanych materiałów według mnie stoi na bardzo wysokim poziomie. Na froncie znajdziemy szkło hartowane Corning Gorilla Glass 3, na tyle wydaje mi się, że niestety jakąś odmianę tworzywa sztucznego. Napisałem niestety, ponieważ pojawiają się na nim bardzo szybko rysy, przez co folia jest raczej niezbędna. Krawędzie od dołu oraz po części na bokach wykonane zostały z bardzo przyjemnego tworzywa sztucznego, które dla odmiany jest bardzo odporne na rysy. Górna oraz boczne krawędzie stworzone zostały z tworzywa sztucznego, które do złudzenia przypomina metal.
Na froncie niezaprzeczalnie najważniejszy jest wyświetlacz o rozmiarze 5 cali. Jest to moim zdaniem w dzisiejszych czasach dość standardowy rozmiar. Nad ekranem znajdziemy aparat o matrycy 5 megapikseli, głośnik do rozmów, szereg standardowych czujników oraz niemal niewidoczną diodę LED. Bardzo cieszy mnie obecność wbudowanej diody, lecz moim zdaniem jest ona zbyt jasna. Jestem przyzwyczajony do ładowania telefonu w nocy, tak też było z Honorem. Niestety wbudowana dioda jest tak jasna, że podczas ładowania przy zgaszonym świetle dość mocno rozświetla ona najbliższe otoczenie, co niestety utrudniało mi komfortowe zaśnięcie. Niby można wyłączyć podświetlanie się diody, ale spowoduje to również dezaktywowanie świetlnego powiadomienia o na przykład przychodzących wiadomościach.
Na prawej krawędzi Honora 6 znajdziemy od góry przyciski głośności, nieco niżej przycisk blokady, a niemal na samym dole ukryte za zaślepką sloty na kartę micro SIM oraz micro SD. Klawisze są w przyzwoitej odległości od siebie i prawdę mówiąc ani razu nie miałem problemu z poprawnym wycelowaniem w interesujący mnie przycisk. Dodatkowo posiadają one lekko chropowatą teksturę, co ułatwia wyczucie ich nawet w ciemności. Sloty na kartą pamięci i micro SIM wykonane są moim zdaniem idealnie. Nie są to na szczęście „szufladki”, które możemy wysunąć przy użyciu odpowiedniego „klucza” (lub drucika). Aby wyciągnąć naszą kartę wystarczy lekko nacisnąć na wsuniętą kartę, a ona automatycznie wysuwa się na tyle, że bezproblemowo można ją wyciągnąć bez dodatkowych przyrządów.
Od góry znajdziemy standardowe wejście słuchawkowe, mikrofon oraz port podczerwieni. Na dole ulokowano port micro USB oraz jeszcze jeden mikrofon. Lewa krawędź została urozmaicona jedynie naklejką z numerem seryjnym oraz IMEI naszego urządzenia. Jeśli ktoś ma takie życzenie można ją w łatwy sposób zerwać.
Tył urządzenia, jak już pisałem jest wykonany z tworzywa sztucznego. Jest on całkowici gładki, lecz z widoczną, lekko kropkowaną teksturą. Moim zdaniem wygląda to bardzo dobrze. Od góry znajdziemy 13 – megapikselową matrycę aparatu, która jest wspierana przez podwójną diodę LED. Mniej – więcej na środku znajdziemy napis „Honor”, a na samym dole głośnik główny oraz kilka symboli i napis „Powered by Huawei”, gdyż Honor 6 jest produkowany tak naprawdę właśnie przez firmę Huawei.
Całość jest spasowana wręcz idealnie, nie ma żadnych luzów oraz nieprzyjemnych dźwięków przy naciskaniu na tył urządzenia. Honor 6 świetnie leży w dłoni, a jego waga jest na tyle niska, że nie ciąży nam w dłoni czy w kieszeni. Jedyne, co mnie trochę dziwi to brak wodoszczelności. Sloty kart pamięci i micro SIM zakryte są zaślepką, a dzisiejsze złącza USB oraz Jack są w stanie ochraniać urządzenie przed wodą. Myślę, że nic nie stało na przeszkodzie, by wyposażyć Honora 6, podobnie jak na przykład smartfony z serii Xperia w certyfikat wodoszczelności. Niestety tak się nie stało.
W Honor 6 znajdziemy 5 – calowy wyświetlacz o rozdzielczości Full HD, przez co dostrzeżenie poszczególnych pikseli gołym okiem jest niemożliwe. Ekran zasługuje na pochwałę ze względu na niemal perfekcyjne odwzorowanie kolorów i bardzo duże kąty widzenia. Co do jasności jest ona na tyle duża, że czytelność nawet w jaśniejszych miejscach jest idealna. Z drugiej strony możemy zmniejszyć jasność ekranu do tego stopnia, że na przykład w nocy nie zostaniemy porażeni światłem naszego wyświetlacza. Oczywiście Honor 6 posiada czujnik światła, przez co jasność jest ustawiana automatycznie do aktualnych warunków oświetleniowych. Ciekawą opcją jest możliwość korekcji automatycznej jasności przy użyciu suwaka na pasku powiadomień.
Kolory prezentowane na Honorze 6 są bardzo żywe. W opcjach wyświetlacza możemy dopasować według indywidualnych predyspozycji czy wyświetlane treści mają być cieplejszej, czy zimniejszej temperatury barwowej, dzięki temu każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
SYSTEM
Za płynność systemu w Honorze 6 odpowiada ośmiordzeniowy procesor Kirin 920, który jest złożony z czterech rdzeni A7 o taktowaniu 1,3 GHz oraz czterech A15 o częstotliwości taktowania 1,7 GHz. Procesor ten otrzymał wsparcie ze strony układu graficznego ARM Mali T628MP4 oraz aż 3 – gigabajtowej pamięci RAM.
Do dyspozycji użytkownika zaimplementowano 16 – gigabajtową pamięć wbudowaną, z czego dostępne są 11.55 GB. Resztę pamięci zajmuje system i pliki odpowiadające za poprawne działanie urządzenia. Warto dodać, że miejsce na dane możemy rozszerzyć na dwa różne sposoby: za pomocą kart micro SD do 64 gigabajtów, lub kartą pamięci czy pendrive dzięki wyposażenie portu USB w funkcje OTG.
Honor 6 podczas testów pracował pod kontrolą systemu operacyjnego Android w wersji 4.4.2 KitKat z nakładką stworzoną przez Huawei – EMUI 2.3. Moim zdaniem wygląda ona bardzo sympatycznie i szczerze uważam ją za jedną z lepszych systemowych nakładek. Producent zaopatrzył nas w możliwość wybierania dowolnego motywu. Standardowo zainstalowane są trzy różne style, jednak możemy sporą ilość dodatkowych. Jest to świetny dodatek szczególnie dla osób, którym nie koniecznie podoba się standardowa nakładka na system.
Jak dla mnie rewelacyjny w Honorze 6 jest ekran blokady. Tapety na nim przy każdym odblokowywaniu urządzenia zmieniają się, przez co jest on bardzo urozmaicony. Do wyboru mamy dziesiątki różnych tapet, których ilość jest cały czas powiększana. Oprócz samej tapety znajdziemy na dole w lewym rogu zegar z godziną oraz datą, a w prawym ikonę kamery. Przesuwając ekran z dołu na górę przy tej właśnie ikonce możemy w prosty sposób uruchomić aplikację aparatu bez odblokowywania urządzenia. Gdy w taki sam sposób przeciągniemy bliżej środka czy lewej krawędzi wysuwa nam się pasek, na którym znajdziemy kilka fajnych funkcji. Jest to kalendarz, kalkulator, latarka oraz lustro. Jest to świetny pomysł, który niejednokrotnie ułatwił mi szybkie włączenie tych niezbędnych aplikacji. Nieco wyżej umiejscowiono przyciski do zmieniania, zapisywania czy udostępniania aktualnej tapety ekranu blokady. Jeszcze jednym świetnym dodatkiem jest proste uruchamianie odtwarzacza muzyki. Wystarczy dwa razy kliknąć w wyświetlacz z włączonym ekranem blokady a automatycznie włączy się możliwość sterowania naszą muzyką.
Co do samego interfejsu mam jedno, dość spore zastrzeżenie, a mianowicie brak listy wszystkich aplikacji. Interfejs systemu składa się jedynie z kilku pulpitów, na którym pojawiają się ikony oraz gdzie możemy dodawać widżety. Prawdę mówiąc instalując większą ilość aplikacji, ich ikony pojawiają się w różnych miejscach ekranu głównego, co jest dość chaotyczne i nie komfortowe. Całość na szczęście jakoś rekompensuje możliwość szybkiego stworzenia folderów, gdzie możemy przechowywać nasze zainstalowane aplikacje.
Jest jeszcze jedna drobnostka, która czasem mnie denerwowała. Większości urządzeń informację o naszym operatorze umieszczają na pasku powiadomień, ale jest ona widoczna dopiero po jego rozwinięciu. W systemie testowanego przeze mnie urządzenia nazwa operatora wyświetlała się w lewym górnym roku, przez co niepotrzebni zajmowała miejsce na ikony symbolizujące na przykład przychodzące wiadomości.
Na pochwałę zasługuje natomiast pasek powiadomień, który jest podzielony na dwie części. Gdy przejedziemy palcem z góry bliżej lewej krawędzi wysunie się pasek ze wszystkimi powiadomieniami o przychodzących wiadomościach czy połączeniach. Gdy wykonamy tą samą czynność, lecz bliżej prawego boku naszym oczom ukazuje się lista z niezbędnymi skrótami. Są to WI-FI, 4G, sterowanie głośnością, Bluetooth, szybkie przejście do ustawień, GPS, transmisja danych, autoobrót ekranu, włączenie trybu „nie przeszkadzać”, tryb samolotowy, zrzut ekranu, latarka, przycisk wiszący, autosynchronizacja, ultra bateria, punkt udostępniania WI-FI, multi-ekran, ponowne uruchomienie, wyłączanie urządzenia, tryb oszczędności ekranu oraz tryb większej wydajności.
Z wymienionych wyżej skrótów kilka zasługuje na naprawdę szczególną uwagę. Pierwszym z nich jest przycisk wiszący. Po jego włączeniu na naszym ekranie wyświetla się małe kółeczko zlokalizowane przy prawej lub lewej krawędzi ekranu, które naturalnie możemy przemieścić w dowolne miejsce. Najważniejsze jest chyba jednak to, co się dzieje po kliknięcie właśnie w ten mały obiekt. Wyświetla nam się bowiem pięć różnych ikon. Pierwsze dwie zastępują przyciski funkcyjne, czyli wstecz oraz home. Przedostatnia powoduje zablokowanie urządzenia, a ostatnia ikonka służy do zamykania wszystkich działających w tle aplikacji w celu oszczędzenia pamięci RAM.
Środkowa ikona jest chyba najlepszą funkcją wiszącego przycisku. Pozwala ona włączyć pięć różnych, miniaturowych aplikacji takich jak muzyka, wiadomości, notatnik, kalkulator oraz kalendarz. Jest to świetne rozwiązanie dla osób, które cenią sobie multizadaniowość. Niestety jednocześnie możemy uruchomić tylko jedną taką miniaturową aplikację.
Kolejną ciekawą funkcją dostępną z paska powiadomień jest „Ultra bateria”. Po jej włączeniu interfejs systemu przechodzi totalną metamorfozę. Całość jest czarno – biała a do naszej dyspozycji jest tylko kilka podstawowych funkcji, a mianowicie telefon, wiadomości i kontakty. Tryb ten pozwala w ekstremalny sposób zaoszczędzić trochę energii w naszym urządzeniu, gdy na przykład zapomnimy naładować baterię w naszym smartfonie.
„Multi-ekran” pozwala na wyświetlanie odtwarzanych przez nas treści na innym urządzeniu, na przykład telewizorze w naszym otoczeniu. Oszczędzanie ekranu pozwala na dostosowanie parametrów wyświetlacza tak, by bateria działała możliwie jak najdłużej. Tryb wydajny zaś pozwala na włączenie wszystkich ośmiu rdzeni procesora, by zwiększyć wydajność w bardziej wymagających grach.
Reszta opcji myślę że jest znana. Oprócz nich na pasku powiadomień w zakładce ze skrótami znajdziemy tylko suwak dostosowywania jasności naszego ekranu.
Z preinstalowanych aplikacji warto co nie co wspomnieć o nadmienionym przy omawianiu ekranu blokady „lustrze”. Jest to bardzo ciekawa aplikacja do szybkiego przejrzenia się i poprawienia fryzury, gdy nie mamy przy sobie zwyczajnego lustra. Dodatkowo w aplikacji tej na przykład mamy możliwość przybliżenia interesującego nas fragmentu przesuwając suwakiem na dole ekranu lub zwiększyć jasność ekranu, przez co możemy przejrzeć się w wirtualnym lustrze nawet w totalnej ciemności. Mamy możliwość również wyboru pomiędzy dwiema różnymi ramkami. Bardzo ciekawą funkcją jest „zaparowane lustro”, które włączamy po dmuchnięciu w mikrofon. Możemy „wytrzeć’ taką część ekranu przesuwając palcem po interesującym nas miejscu. Klikając raz w powierzchnię ekranu możemy włączyć pauzę oraz zapisać zatrzymanego obrazu.
Kolejną ciekawą, preinstalowaną aplikacją jest „powiększanie” program ten pozwala na użycie naszego aparatu jako wirtualnego szkła powiększającego. Muszę przyznać, że aplikacja te daje sobie perfekcyjnie radę z wyostrzaniem nawet bardzo małych elementów. Fajne jest również to, że możemy włączyć diodę LED, przez co możliwe jest doświetlenie elementu, który chcemy przybliżyć.
W Honorze 6 znajdziemy kilka ciekawych funkcji sterowania ruchem. Możemy na przykład wyciszyć rozmowę lub alarm po odwróceniu smartfona ekranem w dół; ściszyć głośność dzwonka lub alarmu po podniesieniu telefonu lub odebrać i wykonać rozmowę po przyłożeniu urządzenia bezpośrednio do ucha. Oprócz tego potrząsając telefonem z uruchomionym trybem edycji możemy zmienić ułożenie naszych ikon, a dodatkowo możemy dotknąć jakąkolwiek ikonę a następnie przechylić ekran w prawo lub lewo w celu jej przeniesienia. Moim zdaniem są to bardzo przydatne funkcje, które mocno ułatwiają pracę na smartfonie.
W systemie znajdziemy jeszcze jedną fajną opcję, a mianowicie „tryb obsługi w rękawiczkach”. Jak sama nazwa mówi pozwala on na używanie naszego smartfona z założonymi na rękach rękawiczkami. Przyznam szczerze, że przy cienkich i średnio grubych rękawiczkach czułość na dotyk jest bardzo dobra. Przy nieco grubszych Honor 6 reaguje na dotyk tylko od czasu do czasu. Zrobiłem test trybu obsługi w rękawiczkach, zamieszczam go poniżej.
Honor 6 radzi sobie wręcz perfekcyjnie w grach, co chyba nie dziwi przy tak mocnej specyfikacji. Nawet bardziej wymagające aplikacje działają bardzo płynnie i ani razu nic się nie ścinało czy klatkowało. Ogólnie system działał bardzo płynnie, a podczas 10 – dniowych testów interfejs tylko raz się przeładował. Przez cały czas testowania ani razu nie wyłączałem urządzenia, więc jedno ścięcie się systemu jest jak najbardziej dopuszczalne.
Teraz trochę teorii, czyli testy syntetyczne. W programach benchmarkowych Honor 6 wypadł następująco: AnTuTu 42707 pkt; Vellamo Metal 1290 pkt, Multicore 1721 pkt, przeglądarka internetowa 3378 pkt; NenaMark1 57,5 fps; NenaMark2 58,8 fps; Quadrant 11618 pkt; 3DMark Ice Storm Extreme 9290 pkt, Ice Storm Unlimited 13272 pkt, Ice Storm niestety nie udało się wykonać, gdyż wyskoczył komunikat, że test ten jest za łatwy dla urządzenia.
Honor 6 został wyposażony w większość modułów, takich jak WI-FI, Bluetooth 4.0, GPS oraz LTE cat.6. Niestety w urządzeniu zabrakło modułu NFC, co trochę dziwi jak na flagowy model.
Prezentowany przeze mnie Honor 6 został bardzo dobrze wyposażony z multimedialnego punktu widzenia. Odtwarzacz muzyki został wykonany w bardzo przyjemnym dla oka stylu, a dodatkowo do dyspozycji mamy kilka bardzo ciekawych opcji. Pierwsze co widzimy po wejściu w tą aplikację to podział na kilka kategorii, czyli muzykę wesołą, pogodną, smutną, energiczną lub ulubioną. Oczywiście możemy wyświetlić na raz wszystkie utwory i segregować je ze względu na albumy czy wykonawców. Jedyne czego brakuje mi w aplikacji muzyki to equalizer.
Aplikacja galerii jest teoretycznie standardowa, lecz znajdziemy w niej kilka ciekawostek. Na przykład podczas przewijania lub przybliżania zdjęć nasze urządzenie będzie wibrowało, gdy dany obraz zostanie maksymalnie przybliżony lub znajdziemy się na końcu listy z naszymi grafikami. Mamy możliwość segregowania naszych obrazów według kategorii takich jak albumy, lokalizacja, osoby lub segregacja chronologiczna. Fajną opcją jest możliwość ukrywania albumów, dzięki czemu możemy być spokojni o nasze prywatne zdjęcia udostępniając komuś naszego smartfona.
APARAT
Honor 6 został wyposażony w 13 – megapikselową matrycę aparatu głównego, która otrzymała wsparcie ze strony podwójnej diody LED. Przy użyciu tej właśnie matrycy możemy wykonywać zdjęcia w rozdzielczości 4160 x 3120.
Trzeba przyznać, że zdjęcia wykonywane tym urządzeniem są bardzo dobrej jakości. Grafiki posiadają sporą ilość szczegółów, kolory są bardzo żywe, a dodatkowo wbudowana dioda LED bardzo dobrze sobie radzi z doświetlaniem fotografowanych elementów, nawet w totalnej ciemności. Na pochwałę zasługuje również prędkość wyostrzania interesujących nas elementów, która jest naprawdę bardzo szybka.
Aplikacja aparatu została wyposażona w masę przydatnych funkcji. Oprócz dość standardowych trybów jak panorama czy HDR mamy kilka ciekawych opcji. Możemy na przykład skorzystać z wielu ciekawych filtrów, umieścić znak wodny z datą i miejscem wykonania zdjęcia, upiększyć naszą twarz, czy dodać do grafiki notatkę głosową.
Największym jak dla mnie bajerem jest jednak tryb nazwany jako „ostrość na wszystko”. Pozwala on zrobić zdjęcie, na którym w aplikacji galerii możemy wybrać jakikolwiek punkt ostrości. Dzięki niemu możemy robić naprawdę świetne zdjęcia z ostrymi elementami zarówno bezpośrednio przed nami, jak i tła w oddali, a to wszystko na jednej grafice.
Filmy wykonywane Honorem 6 są w standardowej na dzisiejsze czasy rozdzielczości Full HD. Nagrania charakteryzują się sporą ilością szczegółów oraz nienaganną prędkością. Kolory są bardzo naturalne a całość zapisuje się w formacie mp4.
AKUMULATOR
Honor 6 został wyposażony w akumulator o pojemności 3100 mAh. Pozwala to na około dwa dni normalnego użytkowania. Przy moim, standardowym użytkowaniu, czyli całkowita synchronizacja z internetem i jasność ekranu ustawiona na najwyższą musiałem ładować urządzenie każdego wieczora. Korzystając ze smartfona cały czas po jednym naładowaniu akumulatora nasz wyświetlacz jest w stanie wyświetlać treści przez około 5 godzin. Jest to moim zdaniem bardzo przyzwoity czas pracy.
PODSUMOWANIE
Honor 6 to świetne urządzenie. Jest wykonane z materiałów wysokiej jakości, wygląda bardzo elegancko a jego specyfikacja bez problemu wystarczy do obsługi najbardziej zaawansowanych gier. W tak stosunkowo niskiej cenie, która wynosi około 1100 złotych (w czasie testów kosztował około 1400 złotych) jestem przekonany, że nie znajdziemy lepszego urządzenia. Jak dla mnie do ideału Honorowi 6 brakuje jedynie wodoszczelności, usunięcie nazwy operatora z lewej krawędzi ekranu głównego oraz dodanie listy wszystkich aplikacji. Są to jednak moje osobiste spostrzeżenia, bo ogólnie uważam że jest to świetny smartfon, mimo, że ma już ponad rok.
Zachęcam do zapoznania się z recenzją Honora 6 w wersji wideo 😉 .