Allview Viper L jest u mnie w domu już od jakiegoś czasu, dziś przyszedł czas na opisanie pierwszych wrażeń z użytkowania.
Tak jak myślałem, tył Allview Viper L bardzo łatwo zbiera odciski palców. Dodatkowo niestety zauważyłem, że na klapce baterii zaczęły się pojawiać pojedyncze rysy. Aż się boję myśleć co może być powiedzmy o kilku miesiącach użytkowania…
Muszę powiedzieć, że wyświetlacz w Allview Viper L jest bardzo przeciętny. O ile widzimy wszystko, jak patrzymy na smartfona, to niemal graniczy z cudem odczytanie czegokolwiek z telefonu, przechylając nieco ekran. Tak więc niestety mam spore trudności, żeby chociażby sprawdzić godzinę, czy podejrzeć fotografowany obiekt, gdy nie trzymamy telefonu na wprost oczu.
Jeśli chodzi natomiast o płynność działania i system to tu mogę powiedzieć na prawdę dużo dobrego. Przede wszystkim całość działa bardzo płynnie i nie pamiętam, żeby choć raz telefon „złapał zadyszkę” przy przeglądaniu internetu, czy graniu w gry. W systemie znajdziemy również kilka fajnych dodatków producenta. Na przykład mamy możliwość zmiany motywów, co przypadnie do gustu osobom, które lubią mieć możliwość personalizowania swojego smartfona. Co prawda, nie mamy zbyt wielu motywów (zaledwie pięć), ale chyba lepsze to, niż nic. Z ciekawych aplikacji mamy jeszcze na przykład kompas. Aby móc z niego korzystać musimy najpierw skonfigurować aplikację, poprzez kilkukrotne wykonanie ruchu w kształcie liczby osiem. Po tym możemy bez problemu korzystać z kompasu na naszym smartfonie.
Jedno mnie trochę martwi, a mianowicie poziom spolszczenia niektórych funkcji i aplikacji. Na przykład zamiast „kopiuj”, znajdziemy „kopia” oraz zamiast „zaznacz” mamy „wybierać”. Jednak największą pomyłką jest dla mnie tłumaczenie słowa „wklej”, które w Allview Viper L zapisane jest jako „pasta”. Bardzo dziwne…
W przyszłym tygodniu pojawi się pełna recenzja urządzenia, a do tej pory zachęcam do zadawania pytań. Zachęcam również do obejrzenia filmu z pierwszymi wrażeniami Allview Viper L, który znajdziecie poniżej.